Gdzie jest Szatan?
Otrzymałam maile od paru osób które
twierdzą, że nie czują Ojca Szatana w swym życiu. Oto co możecie zrobić: gdy
macie chwilę spokoju (wiem jak ciężko może być osiągnięcie jej dla niektórych z
nas) zrelaksujcie się i pomyślcie o tych wszystkich rzeczach jakie się wam
przydarzyły po tym jak przyszliście do Ojca. Napiszcie je w dzienniku jeśli
musicie.
Ja osobiście prowadzę dziennik i
spisuję wszystko to, co Ojciec dla mnie uczynił. Robię to z paru powodów:
pierwszy – odprawiam wiele rytuałów dziękczynnych, a my ludzie bardzo szybko
zapominamy i drugi – jeśli kiedykolwiek jestem przybita lub czuje się nieswojo, zwracam się do dziennika żeby przypomnieć sobie o pozytywach i o
natchnieniu. Zwykle codziennie mam coś do napisania.
Wracając do tematu, prześledźcie
swoje życie. Dokładnie przyjrzyjcie się na wylot różnicom jakie zaszły, w
porównaniu do okresu kiedy byliście ateistami, chrześcijanami, agnostykami czy
czym tam jeszcze. Zobaczcie to i dostrzeżcie różnicę. Oto gdzie jest Ojciec.
Czasami rzeczy nie są aż tak
oczywiste, do póki nie uświadomimy ich sobie. W zeszłym tygodniu miałam taki
przypadek. Szukałam jakiś informacji w sieci. Cóż, każde z nas wie, że to może
być droga donikąd. Nic oczywiście nie znalazłam. Głos Demona pojawił mi się w
głowie i powiedział, żebym udała się do drogerii gdyż powinnam zajrzeć do
pewnego pisma. Bez owijania w bawełnę, humor miałam niewesoły (cały dzień
poszedł kiepsko).
Myślałam, że miałam więcej pieniędzy
na koncie bankowym. Zadzwoniłam ko kasjera bankowego. Poszłam do drogerii,
żadnego magazynu. Spóźniałam się do pracy, a to była sobota wieczór. W
telegraficznym skrócie, Ojciec uratował mi tyłek. Miałam parę drobnych wypożyczeń.
Gdyby one wszystkie doszły do banku, miałabym w poniedziałek duży debet z
powodu moich matematycznych pomyłek (nie zwracając uwagi na szczegóły gdy się
robi parę rzeczy na raz).
Nie tylko to, ale poprosiłam także
Ojca o pieniądze i dano mi więcej niż potrzebowałam na pokrycie kosztów, a
nawet zostało mi jeszcze trochę aż do dnia wypłaty.
To jeden z przypadków którzy inni
nazwaliby szczęściem, lecz ja wiem lepiej. Podziękowałam Ojcu Szatanowi w
rytuale. Czuwał nade mną cały ten czas. Gdybym nie poszła do drogerii, nigdy nie
zadzwoniłabym do banku.
W kwestii olbrzymich i nie wiadomo
jakich wrażeń podczas każdego rytuału – one nie zawsze są. Wszyscy wiemy, że
piękna i upajająca aura jaką mamy po większości naszych rytuałów jest czasem
silniejsza a czasem nie. {1}
Każde z nas może stać się bardziej
świadomymi poczynań Ojca w naszym życiu. Polecam prowadzenie dziennika. Już
sama świadomość otworzy wam drzwi.
-Wysoka Kapłanka Maxine Dietrich
© copyright 2002
-----------------------------------------------------------------
{1} Podobnie jak podczas rytuału
dedykacji, niektórzy spodziewają się nieziemskiego odlotu bądź innych takich
doznań, i tym samym doznają rozczarowania gdy tego nie czują. Przestańcie
oczekiwać – działajcie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.